czwartek, 20 stycznia 2011

Kimi no Kioku

Tytuł: Memory of You Persona 3 OST

Dlaczego, pomyślicie zapewne? Bo ostatnimi czasy znów zaczęły mnie dręczyć te same koszmary. Co ja takiego sobie z głową zrobiłam przez te parę lat- tego nie wiem. A chciałabym, przynajmniej mieć jakąś wskazówkę co robię nie tak.

Może ja już po prostu inaczej nie umiem? Nie umiem zapomnieć i nie przejmować się?

Wiem, że moje problemy są błahe i to, że użalam się nad sobą jest żałosne. Serio, gdybym mogła komuś oddać swoje życie, komuś, kto je chce a mieć nie może, osobie chorej, oddałabym od razu. Czasem zastanawiam się, czemu ludzie muszą tak cierpieć, skoro jest wiele osób, które nie chce żyć. Ale porządku świata nie zmienię.

Chciałabym się cieszyć, że mam ferie i w sumie się obijam. Prawda niestety jest taka, że pogrążam się bardziej z każdym dniem i potem się kończy takimi smutami na blogasku. Odczekałam dzień, potem drugi....ale nie przeszło.

Zapewne ciekawi was, cóż to takiego mogło mnie zmartwić? Przecież nie jestem umierająca!
Otóż to, co zawsze. Bo odgrzewane kotlety są najlepsze, czyż nie?
Pieprzona samotność i miłość. I przyjaźń.

Mam nadzieję, że ten zły humor się ode mnie odczepi jak najszybciej. Nawet moi mali podopieczni zauważyli, że coś ze mną nie tak. Akurat z nimi się nie zobaczę już więcej, ostatni raz w piątek, więc mało mnie obchodzą. Najbardziej boję się, że znów nie będę mogła spać. Że matka usłyszy, że płaczę i mnie opierdoli że nie może spać (mam łóżko zaraz przy łóżku rodziców so...)

Idę szyć maye. Chcę coś wreszcie zrobić a nie tylko siedzieć i płakać. Skoro nawet śpiewać już nie umiem, to pewnie szyć też nie. No ale spróbować mogę.

czwartek, 13 stycznia 2011

Blue Bird

Tytuł notki zaczerpnięty z openingu do Bakumana <3 Ostatnio wzięło mnie na oglądanie anime i to nie jakichś starszych- pochłaniam masę nowości, jedno anime= 2-3 dni. Ostatnim jakie skończyłam było Shiki- ciekawa pozycja, jednakże zawiodłam się na zakończeniu. Teraz czekam na drugi rozdział tłumaczenia do Noweli, która była bazą do powstania anime ( i różni się DIAMETRALNIE, inni bohaterowie główni, inny tok wydarzeń..).
Staram się wrócić do diety,bo chcę mieć już to 55-57 kilo i nie martwić się tym, czym nie powinnam. Chociaż poczucie dyskomfortu gdziekolwiek są ludzie nie minie, mam nadzieję, że będę bardziej zadowolona z siebie ;)
Dodaję pasek, postępu wagi do szablonu, dziękuję Ajeczce za podsunięcie mi tego pomysłu :* I trzymajcie kciuki za nasze diety <3
Wróciłam też do rysowania- planuję mangę, robię do niej name, rysuje ile się da...nie mam ochoty już siedzieć i narzekać, muszę się wziąć za siebie a nie tylko marudzić. Wiadomo, dni słabości bywają, ale nic z  tym nie zrobię :P
A teraz mały teaser tego, co wczoraj narysowałam <3Wiem, że muszę poprawić nogi, ale i tak lubię ten rysunek <3 dawno nie rysowałam więcej niż jednej osoby na kartce, więc jaram się jak głupia :D
Jutro wycieczka do Warszawy a od poniedziałku praca i szycie <3 lowe.
Pasek cian <3

czwartek, 6 stycznia 2011

First try: Gyaru Hime makeup

Jak w tytule. Na poprawę humoru postanowiłam zrobić sobie makijaż i poeksperymentować z moim wczorajszym zakupem- sztucznymi rzęsami <3 Niestety wymagają jeszcze przycięcia bo są za długie, ale pierwsze koty za płoty :D Do tego makijażu użyłam :
- Fake Lashes z Golden Rose
- Delia silicone base
- Dermacol make-up cover i Golden-Rose foundation
- pudru Golden Rose
- Loreal Touche Magique
- Astor Eyeliner pen
- różu Inglot
- cieni: Avon, Inglot (nr 91 i 84)
- błyszczyk-Water Effect Wibo
- szminka Inglot
Czas wykonania: Godzina?XD' szarpałam się z rzęsami jakieś pół godziny, ale nadal nie jestem z nich zadowolona!Trzeba potrenować <3 Zdjęcia jak mi się uda zrobić lepsze i poprawić rzęsy dodam jutro.



Słit foteczki :P
Co do wczorajszego wpisu, chciałabym podziękować wszystkim, którzy starali się mnie przywrócić do pionu. Było mi strasznie miło z tego powodu. Po prostu - Dziękuję.
Postaram się mieć mniej tego typu załamań, nadal czuję się słabo, ale niedługo mi przejdzie.

A teraz idę spać, bo jutro trzeba wcześnie wstać!<3

środa, 5 stycznia 2011

Kiedyś trzeba zacząć~~

Witam wszystkich, na moim jakże nudnym blogu. Będę na nim zamieszczać eksperymenty na tle makijażu, ubioru a także swoje szkice i inne pierdoły.

Czyli trafiliście na kolejny blog o wszystkim i niczym! tam tam taaaam

Na dziś w sumie miałam przygotowaną długą notkę. Więc jeśli chcecie, to czytajcie dalej. Ale jeśli cechuje was nietolerancja dla osób pierdolących od rzeczy- radzę poczekać na drugą notkę.

Pomimo iż starałam się być mniej nieśmiała, bardziej seksowna i w ogóle, to jakoś mi się nie udało. Niestety nadal czuję się brzydka jak noc i gruba jak beczka śledzi. Chciałabym, aby ktoś mi pomógł i wskazał drogę, w którą mam się udać. Ale z potwora księżniczki nie zrobisz, jakkolwiek byś się nie starał. Przykra, szczera do bólu prawda. 
Zostaje mi tylko wrócić do diety i modlić się, że wyładnieję z czasem. Może po prostu źle interpretuję to, co mówią ludzie, ale sama nie jestem zadowolona ze swojego wyglądu. Jak ktoś mi mówi "Jesteś urocza" czy inny taki "zwrot bo chce być miłym yay" nie potrafię tego zinterpretować pozytywnie. Po tylu latach bycia wyśmiewanym nie możliwym jest, aby być wychwalanym. Eh, znów żałuję, że historie z komiksów nie są prawdziwe...Z drugiej strony to głupie, wierzyć że uroda spadnie z nieba niczym manna. Chyba jestem naiwna, nic na to nie poradzę. Nie zmienię sobie nosa, czy kształtu twarzy. Charakteru tym bardziej. Naprawdę, pragnę być miła, gadatliwa, urocza, zajebista i w ogóle wszystko na raz, ale nie potrafię. Próbowałam tyle razy, że aż mi wstyd. Ciężko jest udawać całe życie, że jest zajebiście, kiedy nie jest.Widocznie zmiana jest nie na moje siły, skoro głupi wygląd zasłania mi wszystko i potem ryczę jak głupia, zapętlając na iPodzie zamulaste piosenki, przy których człowiek dostaje depresji.

Eh, wyżyłam się, mam to gdzieś, co sobie pomyślicie.